Powrót | 1 strona Forum | Zarządzanie | Eksport | Linki | Autorzy Kontakt Szukaj |
|
« | Branże |
· | Droga do zagranicznych złóż |
· | Przemysł chemiczny w 2001 roku |
· | Eksport i import w 2001 roku |
Droga do zagranicznych złóż. |
|
Rozmowa z Jarosławem Bałaszem,
prezesem Zarządu Poszukiwań Nafty i Gazu Kraków Sp. z o.o.
Jak ocenia Pan sytuację na światowym rynku naftowym i czy równie wysoka koniunktura utrzyma się w bieżącym roku.
Cena ropy naftowej wciąż rośnie, choć i tak jest już bardzo wysoka. Oscyluje w granicach 70 dolarów za baryłkę i pomimo wahań nie wraca do poziomu sprzed podwyżek. A z prowadzonych przez nas analiz wynika, że będzie rosła nie tylko cena ropy, ale i popyt na ten surowiec. Przewiduje się, że w ciągu najbliższych 15 lat roczny światowy wzrost konsumpcji ropy wyniesie 1-2%. Wpływa na to wiele czynników, między innymi wzrost gospodarczy wiążący się z coraz większym zapotrzebowaniem na energię w Chinach i Indiach oraz w innych rozwijających się częściach świata. Zapewnienie niezbędnych dostaw ropy i gazu po przystępnych cenach bezpośrednio wiąże się z bezpieczeństwem energetycznym, którego zapewnienie jest kluczowym i strategicznym wyzwaniem nie tylko dla krajów rozwijających się, ale również dla tych już rozwiniętych gospodarczo. Na przykład Polska jest i pozostanie importerem netto ropy oraz gazu. Dlatego rząd przywiązuje szczególną wagę do tego niezwykle ważnego elementu bezpieczeństwa energetycznego kraju, który bezpośrednio wiąże się z formułowaną długofalową strategią dla sektora naftowego.
A jak wpływa na ceny ropy sytuacja geopolityczna?
Nie bez znaczenia pozostają napięcia o podłożu politycznym w Iranie, Nigerii i Wenezueli. Brak stabilnej sytuacji politycznej sprawia, że produkcja ropy w tych krajach spada, a jej zapasy nieustannie się kurczą. W związku z tym coraz trudniej będzie uzyskiwać równowagę popytu i podaży. Sytuacja ta z pewnością nie ulegnie zmianie do momentu odkrycia i udostępnienia nowych złóż. Dodatkowo, pomimo wykorzystania coraz nowocześniejszych i zaawansowanych technologii, przeciętny czas od odkrycia do rozpoczęcia produkcji przemysłowej to zazwyczaj 6 lat. Coraz ważniejszym elementem staje się więc wprowadzanie technologii pozwalających pozyskać energię z nowych, niekonwencjonalnych źródeł.
Wysokie ceny ropy naftowej i uzależnienie w dostawach gazu z jednego kierunku skutkują zwiększonym zainteresowaniem własnymi zasobami surowców energetycznych. Czy skala robót prowadzonych obecnie przez spółki PGNiG odpowiada zapowiedziom istotnego wzrostu wydobycia ropy naftowej z krajowych złóż? (PGNiG deklarowało wzrost wydobycia z 0,5 do 1,5 mln ton).
Są takie plany. Do ich realizacji prowadzą dwie drogi. Pierwsza związana jest z wieloma odkrytymi krajowymi złożami, które wymagają zagospodarowania. Trzeba połączyć istniejące odwierty i stworzyć infrastrukturę pozwalającą dostarczać wydobywaną ropę i gaz do odbiorców. Druga droga to poszukiwanie nowych złóż. Między innymi na te cele są przeznaczane środki pozyskane z prywatyzacji PGNiG.
I nie są to tylko zapowiedzi działań, lecz ich realizacje?
Zostały w tym kierunku podjęte działania. Oczywiście można się spierać, czy są one wystarczające, czy też nie. Z naszego punktu widzenia dobrze byłoby zwiększyć nakłady finansowe, co pozwoliłoby na przyśpieszenie prowadzonych prac. Szybkie zagospodarowanie złoża wpływa bowiem na lepszy końcowy wynik ekonomiczny przedsięwzięcia.
Czy krajowe złoża, które są przygotowywane do eksploatacji, mogłyby stanowić zapasy zwiększające bezpieczeństwo energetyczne kraju?
Wiele państw prowadzi intensywne poszukiwania, ale nie eksploatację. Jednak stać na to tylko te najbogatsze, do których Polska niestety nie należy. Firmy poszukują zarówno na swoich terenach, jak też poza ich granicami.
Dlatego staje się oczywiste, że poziom konkurencji na globalnym rynku poszukiwań i eksploatacji ropy oraz gazu intensyfikuje się wraz ze wzrostem cen ropy. Tak stymulowana konkurencja, podsycana dodatkowo czynnikami politycznymi, skutkuje bardzo wysokimi kosztami, które stają się za wysokie dla wielu krajów. Rządy wszystkich państw, w tym oczywiście także rząd Polski, starają się nie tylko zapewnić dostawy pokrywające stale rosnące zużycie ropy i gazu, ale także zwiększyć ich zapasy strategiczne. Im trudniejsza sytuacja polityczna i im większe uzależnienie od importowanych nośników energii, tym większego znaczenia nabiera zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego.
Polskie przedsiębiorstwa sektora paliwowego, Grupa LOTOS i PKN ORLEN, również dążą do uzyskania dostępu do złóż ropy naftowej. Jak ocenia Pan szansę powodzenia tych planów?
Rozważając tę kwestię, nie sposób nie wspomnieć o konieczności przeprowadzenia integracji pionowej. W perspektywie dłuższego czasu jest ona bezdyskusyjnie konieczna i nieunikniona. Cały cykl technologiczny, od wydobycia, poprzez transport i przerób, do dystrybucji przetworzonych produktów ropopochodnych, powinien być zintegrowany i podległy tylko jednemu dysponentowi. Pozwala to nie tylko na znaczne uniezależnienie się i pełniejsze zaspokojenie potrzeb energetycznych kraju, ale także daje duże oszczędności i zwiększa możliwości finansowe. Podnosi poziom techniczny, uelastycznia zarządzanie, a nade wszystko daje szansę na skuteczne konkurowanie z firmami zagranicznymi.
Dzisiaj LOTOS buduje swój upstream we współpracy z Petrobaltikiem, który dysponuje złożami na Bałtyku. Równocześnie czyni starania o dostęp do zagranicznych złóż. ORLEN, który do tej pory jedynie mówił o konieczności pozyskania złóż, w tej chwili traktuje tę sprawę bardzo poważnie i - jak sądzę - będzie podejmował odpowiednie kroki w tym kierunku. Ale o dostęp do złóż wcale nie jest łatwo, bez względu na to, czy starania podejmowane będą przez te firmy razem, czy osobno. W Polsce, co prawda, złoża są, ale stosunkowo niewielkie. Trzeba szukać źródeł zaopatrzenia za granicą, a rosnąca koniunktura na ropę naftową utrudnia takie działania.
Jaką rolę widziałby Pan w tej kwestii dla PGNiG, w tym dla spółki PNiG Kraków?
Jesteśmy "ramieniem" PGNiG na rynkach zagranicznych. Mamy największe doświadczenie w pracy na tych rynkach i osiągamy tam bardzo dobre wyniki. Z naszą pomocą i przy wykorzystaniu naszego doświadczenia PGNiG, jak i LOTOS czy ORLEN miałyby duże możliwości i większe szanse działania na rozpoznanych przez nas rynkach. Trzy polskie firmy, czyli: LOTOS, ORLEN i PGNiG, powinny się porozumieć w tej sprawie i wspólnie realizować cel, jakim jest pozyskanie własnych złóż gazu i ropy naftowej. W ten sposób można by połączyć umiejętności oraz skoncentrować kapitał i startować na zagranicznych rynkach z silniejszej i bezpieczniejszej pozycji. Dlaczego nie powołać wspólnej spółki do realizacji wspólnego celu? Można zawiązać konsorcjum i stworzyć mechanizmy do wspólnego działania.
Myślę, że rola PGNiG byłaby tutaj, ogólnie rzecz biorąc w przemyśle naftowogazowym, bardzo ważna, gdyż PGNiG to obecnie jedyna firma zintegrowana pionowo, która posiada własny upstream. Co prawda, złoża ma na razie tylko w Polsce, ale wiadomo, że podobnie jak LOTOS czy ORLEN czyni starania o pozyskanie koncesji za granicą. PGNiG ma narzędzia, ma też pieniądze na podjęcie działań w tym zakresie. Inne firmy mogłyby z tego skorzystać i wspólnymi siłami realizować większe przedsięwzięcia. Taka reorganizacja i integracja może spowodować, iż w efekcie synergii wspomniane firmy staną się mocniejsze i skuteczniejsze w działaniach podejmowanych na rynku międzynarodowym.
W których krajach firmy powinny zabiegać o złoża?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Przykładowo w Kazachstanie jest dużo możliwości pozyskiwania udziałów w złożach ropy i gazu. Jednak polityka rządu kazachskiego prowadzi raczej do pozyskiwania strategicznych inwestorów, a nie tylko sprzedaży ropy czy gazu. Możliwości pozyskania złóż jednak są i to nie tylko w Kazachstanie, ale i w Uzbekistanie, Azerbejdżanie oraz w Indiach i Afryce. Należy pamiętać, że Afryka - Libia, Sudan czy Czad - są wciąż nie w pełni odkryte pod względem rozpoznania złóż. Duże koncerny i firmy ponadnarodowe już szukają możliwości inwestycyjnych w tych krajach, a szczególnie w krajach powojennych, jak Mozambik i Angola.
A co z Irakiem?
Irak to sprawa przyszłości. Brak przejrzystej sytuacji politycznej sprawia, że na podjęcie działań w tym kraju trzeba jeszcze poczekać. Musimy poczekać, aż Irak, ale także Iran będą bardziej stabilne politycznie. Podobnie należy wstrzymać się z inwestycjami w innych niestabilnych politycznie rejonach, gdyż wiązałyby się one ze zbyt dużym ryzykiem, szczególnie pod względem bezpieczeństwa ludzi wysyłanych do pracy w tych krajach, a w następnej kolejności bezpieczeństwa kosztownych urządzeń. Porównując sytuację polityczną we wspomnianych wcześniej krajach, wydaje się, że sytuacja w Kazachstanie jest bardziej stabilna. Przyczyniły się do tego ubiegłoroczne wybory prezydenckie, w których zwyciężył Nursułtan Nazarbajew, obejmując władzę na kolejnych siedem lat. Widać to chociażby po ogromnym wzroście gospodarczym, na który wskazuje wyraźny, gwałtowny i wciąż postępujący wzrost PKB.
A jak to wygląda z naszego, praktycznego punktu widzenia? Pierwsze podjęte przez nas w Kazachstanie prace miały trwać około roku, a trwają już dziesięć lat. Dobrze znamy i chwalimy sobie ten rynek. Podsumowując, uważam, że powinniśmy szukać swojej szansy i dostępu do złóż przede wszystkim w krajach, gdzie polskie firmy są już obecne.
Co Pan sądzi o możliwości połączenia sił w zakresie pozyskania upstreamu przez nawiązanie współpracy z działającymi już na tym rynku potentatami, takimi jak na przykład BP, Statoil czy Shell?
Wchodzenie, choćby nawet udziałami, na odkryte i eksploatowane już złoża w różnych częściach świata byłoby wskazane. Jest to możliwe, choć przy obecnej koniunkturze na rynku niełatwe. Jeżeli ktoś ma złoża, to niespecjalnie chce się nimi dzielić. Ale są jednak miejsca, na przykład we wspominanym już Kazachstanie, gdzie działają małe firmy, które ze względów finansowych i technicznych potrzebują partnerów, by przy ich wsparciu "rozwiercić" i zagospodarować złoża. Taki układ zmniejszyłby również ryzyko inwestycyjne dla takich podmiotów jak PGNiG, LOTOS czy ORLEN. Taka droga jest więc możliwa i według mnie wskazana.
Działają Państwo w bardzo wielu krajach, ale w których realizujecie największe przedsięwzięcia?
Obecnie największy nacisk kładziemy na realizacje w Kazachstanie, Pakistanie i w Indiach. Cenimy sobie prace na Ukrainie i Litwie. Niestety wciąż brakuje nam sprzętu. Gdybyśmy dzisiaj podwoili, czy nawet potroili jego ilość, to i tak byłoby go za mało na realizację możliwych do podpisania kontraktów. Mamy bardzo dużo propozycji podjęcia prac, między innymi w Mozambiku, Sudanie, Egipcie, Tunezji, Anglii, Danii czy nawet na Grenlandii, ale z uwagi na posiadany i dostępny sprzęt możemy skorzystać tylko z niektórych ofert. Warto podkreślić, że proponowane obecnie kontrakty są podpisywane często na okres trzech lat z możliwością przedłużenia ich nawet do lat siedmiu, podczas gdy jeszcze nie tak dawno nie było nawet perspektyw na kontrakty długoterminowe. Gdybyśmy mieli więcej sprzętu, to z pewnością prowadzilibyśmy działania na dużo większą skalę.
A widzą Państwo możliwości pozyskania dodatkowego sprzętu?
Podjęliśmy w tej kwestii działania. I jeśli zyskają one akceptację naszej spółkimatki, to będziemy dążyć do zwiększenia ilości urządzeń. Niestety, jeśli nawet pozyskamy środki finansowe, to staniemy przed kolejnym problemem. Wraz ze wzrostem spożycia ropy naftowej w ostatnim roku skokowo wzrosła ilość realizowanych i planowanych inwestycji. Dziś firmy operatorskie nie są bardziej niż w ubiegłym roku zaniepokojone kosztami wierceń, pomimo znaczącego wzrostu stawek dziennych. Tym, co budzi ich niepokój i jest ich największym problemem, jest dostępność urządzeń. Obecnie czas oczekiwania na realizację przez producentów zamówionego u nich sprzętu wydłużył się znacznie i sięga nawet dwóch lat.
Jaka zatem jest pozycja firmy na międzynarodowym rynku robót wiertniczoposzukiwawczych?
W porównaniu z innymi graczami na rynku jesteśmy małą firmą. Jesteśmy "pchłą" na światowym rynku. Najwięksi działający w obszarze wierceń posiadają tysiąc i więcej urządzeń, w tym między innymi platformy, statki wiertnicze. Gdyby dodać wszystkie urządzenia, które są w Polsce, i utworzyć jedną firmę, to i tak byłaby to mała firma. Ale przy połączonych aktywach można by działać uderzeniowo. Byłoby nie tylko łatwiej, ale przede wszystkim korzystniej ze względów ekonomicznych wejść na jakiś rynek z pięcioma czy dziesięcioma urządzeniami. Wówczas koszty stałe byłyby dużo niższe niż przy wykorzystaniu tylko jednego urządzenia, czy przy utrzymaniu trzech biur różnych polskich firm funkcjonujących oddzielnie. Na zewnętrznych rynkach powinniśmy działać razem, nawet jeśli na krajowym rynku stanowić będziemy w dalszym ciągu konkurencję. Powinniśmy występować razem jako jedna firma bądź jako konsorcjum. Po wygraniu przetargu, w zależności od zakresu prac, których dotyczył, zostałaby stworzona z krajowych firm spółka realizująca zamówienie. Takie uporządkowanie zagranicznej działalności wszystkich państwowych firm sektora naftowego pozwoliłoby uciąć destrukcyjną wewnętrzną konkurencję tych firm na rynkach międzynarodowych. Niejednokrotnie zdarzało się, że krajowe firmy konkurowały między sobą w tych samych międzynarodowych przetargach. Służyło to wyłącznie naszym zagranicznym konkurentom. Jednak takie zmiany to kwestia odpowiednich decyzji, które jak wierzę, będą być może podjęte w niedalekiej przyszłości.
Dziękujemy za rozmowę. Przemysł Naftowy w Polsce 2006
PNIG Kraków będzie wiercić w Danii |
Na początku września 2006 roku, polska firma wiertnicza Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków Sp. z o.o. www.ogec.krakow.pl, należąca do Grupy Kapitałowej PGNIG SA, podpisała kontrakt na wiercenia poszukiwawcze za gazem ziemnym ze szwedzką spółką Tethys OIL AB. Prace wiertnicze będą prowadzone na terenie Danii, w rejonie Karlebo, ok. 40 km na północ od Kopenhagi. Kontrakt przewiduje odwiercenie przez PNIG Kraków otworów kierunkowych o głębokości 2500 m. Prace będą prowadzone urządzeniem IRI 750, które jest w trakcie mobilizacji z Litwy do Danii. Kontrakt będzie obsługiwany przez polską załogę.
Rosnące ceny ropy naftowej na rynkach światowych, zmuszają coraz więcej państw do prowadzenia intensywnych poszukiwań ropy naftowej i gazu ziemnego u siebie. Z analiz ekonomicznych wynika, że Dania jest w Europie jednym z największych producentów ropy naftowej i gazu ziemnego. Zasoby te pochodzą z Morza Północnego. Dania poszukuje surowców także na lądzie. Ten przykład wskazuje, że rządy wszystkich państw starają się nie tylko zapewnić dostawy pokrywające stale rosnące zużycie ropy i gazu, ale także zwiększać ich zapasy strategiczne.
Nowy kontrakt PNiG Kraków w Kazachstanie |
Podczas Międzynarodowej Wystawy Nafta i Gaz "KIOGE 2006" w Kazachstanie, firma Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków Sp. z o.o., należąca do Grupy Kapitałowej PGNiG, podpisała kolejny kontrakt na poszukiwania ropy naftowej z firmą KEN - SARY LLP CO.
Umowa z kazachską spółką Ken - Sary LLP Co. obejmuje odwiercenie przez PNIG Kraków kilkunastu otworów poszukiwawczych w okolicach Aktau, które będą wykonywane urządzeniem IDECO H - 1000 sprowadzanym z Indii. Kontrakt został podpisany na okres roku z możliwością przedłużenia.
Firma PNIG Kraków jest obecna na kazachskim rynku od 1998 roku. Zatrudnia w Kazachstanie ok. 500 miejscowych pracowników, którzy pracują dla największych przedsiębiorstw naftowych, takich jak: Petrokazachstan, Kazgermunai, KazakhOilAktobe, Emir Oil.
Powołanie Prezesa Zarządu PNIG Kraków, Jarosława Bałasza, na Honorowego Konsula Kazachstanu w Polsce |
Jarosław Bałasz, Prezes Zarządu Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków Sp. z o.o., został powołany na Honorowego Konsula Republiki Kazachstanu w Krakowie. Uroczyste otwarcie Honorowego Konsulatu, odbędzie się 24 listopada br. o godz. 14.00 w Krakowie, w budynku "Nafta", przy ulicy Lubicz 25.
Jarosław Bałasz od wielu lat, jako Prezes PNIG Kraków - spółki należącej do Grupy Kapitałowej PGNiG SA, inicjował kontakty gospodarcze między Polską i Kazachstanem. Był organizatorem licznych konferencji gospodarczych poświęconych współpracy między oboma krajami. Zachęcał polskie firmy do inwestowania na rynku kazachskim, głównie w sektorze energetycznym.
Od 1998 roku, kierowana przez Jarosława Bałasza firma PNIG Kraków, prowadzi prace wiertnicze w Kazachstanie. Firma pracuje dla największych tamtejszych operatorów, takich jak: Petro Kazachstan, KazakhOilAktobe, Kazgermunai, KazMunaiGaz, czy ostatnio dla Ken - Sary.
W ostatnich latach, poprzez mocne zaangażowanie biznesowe, spółka stała się istotnym elementem gospodarczej i społecznej rzeczywistości Kazachstanu. PNIG Kraków zatrudnia w Kazachstanie ponad 100 Polaków i 500 miejscowych pracowników.
W zeszłym roku PNIG Kraków miała 237 mln zł przychodów ze sprzedaży, z czego ponad 65 proc. przyniosła działalność eksportowa. Zysk netto spółki w tym czasie wyniósł 8,8 mln zł.
We wrześniu 2007 PNIG Kraków rozpoczął wiercenia za ropą naftową i gazem ziemnym w Kazachstanie dla firmy Petrolinvest. |
Firma Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków Sp. z o.o., należąca do Grupy Kapitałowej PGNiG, podpisała kontrakt na wykonanie prac wiertniczych i serwisowych z polsko - kazachską spółką EmbaJugNieft, w której polska spółka poszukiwawczo - wydobywcza Petrolinvest posiada 50% udziałów .
EmabaJugNieft zakontraktował do prac wiertniczych jedno z największych urządzeń wiertniczych w Europie - N1625, które może wiercić otwory do 12 tys. metrów. Urządzenie zostało przewiezione z Syberii do Kazachstanu na 120 platformach pociągowych. Wiertnia ta została zakupiona w 2006 roku przez PNIG Kraków dzięki pomocy i wsparciu finansowemu właściciela spółki - PGNIG SA.
Prace będą prowadzone w rejonie Atyrau na koncesji Żubantam - Żusałysaj, w sąsiedztwie szóstego co do wielkości złoża na świecie - Tengiz.
Kontrakt został podpisany na rok z możliwością przedłużenia. W trakcie prowadzonych prac zostanie odwierconych od dwóch do czterech otworów poszukiwawczych o głębokości od 5 do 6 tys. metrów. Wiertnię obsługiwać będzie polsko - kazachski personel. Do prac pomocniczych PNIG Kraków zatrudni i przeszkoli miejscowych pracowników.
Republika Kazachstanu jest - od dziewięciu lat - największym rynkiem zleceń dla PNIG Kraków. Firma współpracuje tam z największymi i najbardziej liczącymi się światowymi operatorami, m.in.: Petro Kazachstan, Kazakhoil Burenie, Kazgermunai, KazMunaiGaz, KKM, Chevron, Orient Petroleum, Caspian Gas, Emir Oil, KazkhOilAktobe, Samek International, Ken - Sary.
Aktualnie w Kazachstanie pracuje osiem krakowskich urządzeń, które rozwiercają największe pola naftowe -od południa po północ Kazachstanu. Do obsługi urządzeń w Kazachstanie PNIG Kraków zatrudnia stuosobowy polski personel oraz ponad sześciuset pracowników miejscowych. Wartość eksportu usług PNIG Kraków w Kazachstanie - za rok 2006 - wyniosła ponad 100 mln PLN.
1 strona Powrót Góra strony Napisz do nas |