Powrót Home 1 strona       Forum | Zarządzanie | Eksport | Linki | Autorzy       Napisz do nas Kontakt     Szukaj w Exporterze.pl Szukaj
« Eksport
« Unia Europejska
« MŚP
« Artykuły
· Informacje
· Informacje archiwum
· Przewodnik po Unii
· Aktualności krajowe
· Top www
· Informacje branżowe

  Artykuły informacyjne z kraju i ze świata  

Powrót

: EksportPromocja
     Eksport nie kończy się na Unii

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl. Grzegorz Stańczak :: 30-04-2006

Ponad trzy czwarte eksportu polskie firmy kierują na rynki Unii Europejskiej. Zdaniem wielu ekspertów zaniechanie działań na innych, dalekich czy egzotycznych rynkach to błąd.

Zmiana kursu euro w przypadku firm eksportujących do Unii czy decyzja polityczna o zamknięciu granic dla firm handlujących ze wschodem mogą spowodować nagłe załamanie eksportu - przekonuje Paweł Bednorz, prezes Fundacji Promocji Polskiego Eksportu.

Dlaczego więc, pomimo trudności, polskie firmy powinny zacząć myśleć o eksporcie do krajów pozaunijnych, zamiast skupiać się na bliskim i dużo łatwiejszym rynku unijnym?

Jednym z podstawowych problemów polskiego eksportu jest jego zbyt mała dywersyfikacja. Skupienie się na jednym czy dwóch rynkach zbytu może być w dalszej perspektywie niebezpieczne - tłumaczy Paweł Bednorz, prezes FPPE.

Jego zdaniem jedynym sposobem na uniknięcie tego typu problemów jest większe zróżnicowanie geograficzne eksportu i skierowanie się na rynki pozaunijne. Przykład Singapuru i Tajwanu pokazuje, że wysoka dywersyfikacja eksportu jest cechą najbardziej rozwiniętych gospodarek świata, takich jak Singapur czy Tajwan. Poza tym zdywersyfikowany eksport cechuje gospodarki generujące największą ilość światowych i najsilniejszych marek, a także efektywnie amortyzuje negatywne efekty globalizacji - wymienia zalety dywersyfikacji prezes Bednorz.

Ci sami eksperci nie kryją jednak, że eksport na "rynki trzecie" jest dużo trudniejszy i wymagający niż na rynek unijny. I pomimo dużego potencjału funkcjonowanie na nich wiąże się z wieloma problemami. Polityka antyimportowa Brazylii, konieczność planowania działań z półrocznym wyprzedzeniem w Chinach, zagmatwana sieć pośredników w Pakistanie, niestabilna sytuacja w Algierii - to tylko niektóre z barier, jakie czekają na polskich eksporterów poza Unią (i poza Europą).

Stany Zjednoczone to ponad 800-miliardowy rynek żywności, z dużymi szansami dla polskich producentów - przedstawia zalety rynku amerykańskiego Witold Zalewski z Oppen Expo Global. Nie wszyscy wiedzą, że polskie władze weterynaryjne uzyskały od strony amerykańskiej zapewnienie ułatwień w docieraniu na rynek amerykański - dodaje.

W podobnie zachęcającym tonie wypowiadają się przedstawiciele Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej: Brazylia jest największym rynkiem zbytu Ameryki Łacińskiej. Duże szanse mają na nim polscy producenci między innymi statków i urządzeń portowych, szyn kolejowych, sprzętu medycznego, sprzętu energetycznego, produktów chemicznych.

Duży potencjał reprezentują również kraje Afryki i Azji. W ciągu najbliższych lat w Algierii powstanie kilka milionów mieszkań i 1200 km autostrad. Polskie firmy budowlane powinny się tym zainteresować - radzi Włodzimierz Sobczak, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Od kilku lat gospodarka Pakistanu wyraźnie się rozwija. Jest to dobry moment dla polskich firm do wejścia na tamten rynek. Szczególnie z branży motoryzacyjnej i spożywczej- radzi Janusz Byliński, były wieloletni Konsul RP w Pakistanie

Również pozaunijne kraje europejskie, takie jak Ukraina, stwarzają duże możliwości rozwoju eksportu. Przede wszystkim z powodu małej odległości i stosunkowo niewielkiej konkurencyjności lokalnych producentów dla wysokich jakościowo polskich produktów - przekonuje Piotr Guzowski, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Tymczasem w większości firm eksportowych zwrócenie się w stronę innych niż pozaunijne i pozaeuropejskie rynki zbytu jest raczej dziełem przypadku niż efektem świadomej polityki "dywersyfikacyjnej". Potwierdzają to badania Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego. Przeciętny polski eksporter na rynki pozaunijne jest firmą należącą do sektora MSP słabo lub średnio zorientowaną na eksport - mówi Elżbieta M. Jagiełło z IKCHZ.

Jak wynika z badań IKCHZ, inną cechą charakterystyczną przedsiębiorców działających na rynkach pozaunijnych jest to, że nie znają i nie korzystają z rozmaitych form wspierania eksportu, uznając je za mało przydatne lub zbyt skomplikowane.

Około 50% firm eksportujących na rynki pozaunijne nie korzysta z innych - poza ubezpieczeniem w KUKE i dofinansowaniem udziału w targach - finansowych instrumentów wspierania eksportu. Także ponad 50% firm nie korzysta z innych oferowanych przez Ministerstwo Gospodarki instrumentów - stwierdza Elżbieta M. Jagiełło. Potwierdza to Renata Iwaniuk z Departamentu Inwestycji Zagranicznych i Promocji Eksportu w Ministerstwie Gospodarki, która twierdzi, że pomoc ministerstwa jest przez eksporterów niedoceniana. A przecież pozyskiwanie środków na działania eksportowe w ramach instrumentów oferowanych przez Ministerstwo Gospodarki jest łatwiejsze niż procedura refundowania kosztów funduszy unijnych - dziwi się Iwaniuk.

Na wsparcie Ministerstwa Gospodarki (dotacje m.in na działalność promocyjną, wystawienniczą i wydawniczą) mogą liczyć grupy eksporterów i pojedynczy eksporterzy. Jednym z nowszych instrumentów proeksportowych są dotacje na tworzenie za granicą przedstawicielstw (tzw. Domów Polskich) polskich konsorcjów eksportowych, czyli grup co najmniej 5 przedsiębiorstw niepowiązanych ze sobą kapitałowo lub organizacyjnie, ale działających w tej samej lub pokrewnej branży. Zrzeszeni w nich przedsiębiorcy mogą uzyskać maksymalnie 100 tys. euro dotacji na usługi doradcze i promocję swoich konsorcjów.

Rozmaite formy wspierania konsorcjów eksportowych, które są zdaniem wielu specjalistów jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie eksportu, nie przyczyniają się jednak do zwiększenia chęci zrzeszania się eksporterów. Na ten problem narzeka Paweł Bednorz, mówiąc:

Jako fundacja zajmująca się promocją eksportu kładziemy nacisk szczególnie na dwie formy wsparcia: tworzenie konsorcjów eksportowych i giełd kooperacyjnych. Cały czas staramy się przekonać eksporterów do korzyści, które płyną z łączenia się w konsorcja eksportowe, choć przyznam, że rozmowy są trudne i wiele firm podchodzi do tego z rezerwą. Bednorz tłumaczy taką postawę firm tym, że konsorcja są w polskich warunkach zupełnie nową formą współpracy. Zupełnie odmiennie rzecz ma się w innych krajach Unii, gdzie np. w Hiszpanii firmy skupione w konsorcjach realizują 6-7% całego eksportu. Polskie firmy muszą zrozumieć, że na wielu rynkach mają szansę zaistnieć tylko w grupie. W wielu krajach np. sieci handlowe wolą podpisywać kontrakty z grupami producentów oferującymi pełną gamę produktów niż z pojedynczymi producentami - tłumaczy prezes FRPE.

Niechęć polskich firm eksportowych do łączenia się w konsorcja i korzystania z instrumentów wspierania eksportu oferowanych m.in. przez Ministerstwo Gospodarki nie jest jedynym czynnikiem hamujacym rozwój eksportu na rynki pozaunijne. Jak podkreśla Paweł Bednorz - Wiele polskich firm oferuje towary wysokiej jakości, jednak nie ma ich kto sprzedawać, bo w wielu z nich w działach eksportu po prostu występuje brak wykwalifikowanej kadry.

Być może sytuację tę częściowo poprawią działania Polskej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która planuje wspierać szkolenia z zakresu planowania i prowadzenia działalności eksportowej właśnie na rynkach pozaunijnych. Działalność szkoleniową wspiera także Ministerstwo Gospodarki w ramach programu "Akademia Handlu Zagranicznego". Pomimo tych działań, jak przyznaje Paweł Bednorz - W sprawie szkolenia kadr do obsługi eksportu jest jeszcze wiele do zrobienia.

Gdzie więc polscy eksporterzy powinni skierować swoje wysiłki, chcąc uniknąć ryzyka walutowego, które jest coraz bardziej dokuczliwe na rynkach Unii? Zdaniem Pawła Bednorza decyzja o wyborze rynku eksportowego w pierwszym rzędzie powinna być powodowana potencjałem eksportowym oferowanego produktu, a nie "widzimisie" właściciela firmy, który uważa, że lepiej szukać rynków zbytu w Europie niż np. w Chinach. Znam wiele firm, które przez lata bezskutecznie starały się zaistnieć na rynkach Unii, a po jednej wizycie poza Europą od razu udało im się podpisać kontrakt - stwierdza Paweł Bednorz. Kraje arabskie i Rosja. To powinny być nowe kierunki naszego eksportu.



Rynki Zagraniczne

Powrót

Home 1 strona               Powrót Powrót               Góra strony Góra strony               Adres - Telefon - Faks - E-mail Napisz do nas