Lubię pisać teksty pozytywne, przedstawiające dobre przykłady, rozprzestrzeniające pozytywną energię. Mam z tym klopot, ponieważ rzeczywistość nie ułatwia tego zadania.
Nie potrafię się również cieszyć sukcesami polskich eksporterów. Są to zazwyczaj duże firmy zagranicznie, które produkują w Polsce i sprzedają produkty do własnych sieci dystrybucji. Owszem wiele mniejszych firm dostaje zamówienia, ale samodzielnie towarów nie eksportują. Eksport MŚP jest niewielki.
3 dni temu (marzec 2006) przeczytałem w jednym z portali internetowych o kondycji naszej gospodarki:
Polska wypada najgorzej w Unii, jeśli chodzi o wdrażanie strategii wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Wynika tak z raportu opracowanego przez londyńskie Centrum Reform Europejskich, którego rezultaty przedstawiono w Brukseli.
Raport stwierdza, że Polska przysparza najwięcej kłopotów w całej Unii. Autorzy dokumentu piszą o utrzymującym się wysokim bezrobociu, słabych wskaźnikach zatrudniania młodych ludzi, a także o barierach dla zagranicznych inwestorów, skomplikowanych przepisach zniechęcających biznesmenów i ograniczonej konkurencji.
Nasz kraj wyprzedziły w tym rankingu nawet Rumunia i Bułgaria, które mają wejść do Unii Europejskiej w przyszłym roku. Najlepsze oceny zebrały w tym roku Dania, Szwecja i Austria. Raport chwali też nowe kraje Unii. Szybkie postępy w reformach dostrzega na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Brak efektów jest wynikiem braku kompetencji. Premier Wielkiej Brytanii Lady Margaret Thatcher powiedziała, że gospodarką w państwie powinny kierować osoby, które prowadziły z sukcesem własne przedsiębiorstwa.
Jestem przekonany, że decydenci, doradcy z grona autentycznych przedsiębiorców nie będą mieli za grosz zrozumienia dla idiotycznych przepisów. Ponad to, przedsiębiorcy z natury mało mówią i dużo pracują, nie boją się ryzyka, są efektywni.
Odpowiedzialni, profesjonalni politycy i naukowcy, jak przyjdzie do działania w sprawach gospodarczych, mają wątpliwości. Gospodarka to serce państwa, pieniędzmi zasila cały kraj. Popsucie maszyny grozi wyborczą klęską, stąd roztropniej jest być ostrożnym. Niestety we współczesnym biznesie ostrożni przegrywają. Czekać nie można. Jak finansowa kołderka stanie się za krótka to nikt nie pomoże.