Powrót Home 1 strona       Forum | Zarządzanie | Eksport | Linki | Autorzy       Napisz do nas Kontakt     Szukaj w Exporterze.pl Szukaj


Usługi
« Forum
· Promocja
· Uczelnie
· Absolwenci
· Forum online
· Informacje
· Aktualności
· Ogłoszenia
· Formularz

  Blog  
Powrót
Innowacyjność
     Szkolne błędy

Inspiracją do tego tekstu są ostatnie, bardzo szczegółowe badania poziomu innowacyjności w krajach Unii Europejskiej (Annual Innovation Policy Trends and Appraisal Report). Polska zajęła w Rankingu 21 pozycję i znalazła się w grupie krajów określonych jako "tracących grunt po nogami". Liderami innowacyjności w Europie są kraje skandynawskie: Szwecja, Finlandia, Dania a także Niemcy i Szwajcaria.

  Szkolne błędy

Mam wrażenie, że my w rezultacie popełniania "szkolnych błędów", tracimy również grunt pod nogami w innych dziedzinach. Takim błędem z ostatnich dni jest zadowolenie z faktu, że kolejne kraje Unii otwierają granice dla naszych pracowników, gdy coraz głośniej słychać informacje, że inwestorzy w Polsce mają problem ze znalezieniem fachowców do pracy. O tym ilu Polaków myśli o wyjeździe za granicę można poczytać na internetowych forach.
Ciekawi mnie ilu lekarzy domowych w Polsce będzie spokojnie i solidnie wykonywać swoją pracę, w warunkach gdy ich pensja nie starcza na kupno taniego samochodu. Warto dodać, że 750.000 Polaków pracujących w krajach Unii Europejskiej wysyła do Polski cenne dewizy.

Nie od dziś wiadomo, że nasycenie fachowcami z doświadczeniem lub przedsiębiorczymi absolwentami dobrych uczelni przyciąga inwestorów. Zaryzykuję stwierdzenie, że o takich pracowników toczy się walka pomiędzy krajami. Te państwa, które potrafią się lepiej zorganizować, oferują wyższe pensje oraz wsparcie socjalne, wygrywają. Kanadyjczycy cieszą się z każdego specjalisty z Francji, który przyjedzie do Quebecu. Ba, dofinansowywują ich studia, by zachęcać inwestorów i pobudzać przedsiębiorczość.

Nie powinniśmy pozwalać by "bylejakość" wkradała się w nasze codzienne życie.

Pryzmy śniegu, które pozostały po ostatnich opadach, zalegają chodniki Warszawy. Nikt śniegu nie wywozi. Z przekazu wiem, że w okresie powojennym, Warszawiacy, za drobne wynagrodzenie, ładowali odgarnięty śnieg na ciężarówki, które wywoziły go do Wisły.

Warto mieć na uwadze, że byle jaką pracą budujemy sobie byle jakie życie, do którego sami możemy stracić szacunek. Czytając internetowe fora nieraz mam wrażenie, że ta korozja już występuje.

  Strategia

Tak złożona struktura jak Polska powinna iść do przodu zgodnie z dobrze przemyślaną strategią. Nie warto oszczędzać szuflad na te dokumenty. Bez tego ciężka praca tysięcy ludzi nie będzie się układała w konstruktywną całość, rodząc żal, frustrację, gniew, zawiść. Ponad to, o rozwoju państw zazwyczaj decydowała przemyślana koncepcja i roztropna realizacja.

  Wartość tradycji

Mamy w Polsce wspaniałe uczelnie, tysiące wyśmienitych profesorów. Uniwersytet Jagielloński powstał w 1364 roku i był drugim uniwersytetem w Europie Środkowej, po powstałym w 1348 r. uniwersytecie w Pradze. Po Uniwersytecie w Krakowie powstały uniwersytety w Wiedniu (1365), Peczu (1367) oraz w Heidelbergu (1386).

Mamy tysiącletnią tradycję, a zachowujemy się jakbyśmy urodzili się wczoraj. Stale popełniamy szkolne błędy.

Pracownicy masowo uciekają na Zachód 09.02.2006,
artykuł z Wirtualnej Polski

Polscy pracodawcy martwią się masową ucieczką wykwalifikowanych pracowników - pisze brytyjski dziennik "Financial Times" obok informacji o przedstawionym w środę w Brukseli raporcie dotyczącym otwarcia rynków pracy w starych krajach UE.

"W Stoczni Szczecińskiej Nowa pracownicy znikają w tak dużej liczbie, że menedżerowie ledwo dają sobie (z tym) radę" - pisze dziennik. "Z 5,5 tys. pracowników w ubiegłym roku wyjechało na Zachód 1200. W większości byli to doświadczeni spawacze, monterzy, elektrycy lub inni wykwalifikowani robotnicy, których nie można zastąpić" - zaznacza gazeta.

"FT" cytuje przedstawicieli firm w Polsce, które borykają się z podobnym problemem. Zdaniem dyrektora ds. produkcji w Stoczni Szczecińskiej Jacka Tatarowicza "bywają dni, kiedy pięciu, siedmiu ludzi znika bez zapowiedzi". To osoby z 10-letnim lub większym doświadczeniem. Musimy zatrudniać w ich miejsce ludzi młodych, bez doświadczenia. Wyszkolenie ich sporo nas kosztuje, ale dzięki temu dajemy radę - powiedział Tatarowicz "FT".

Dyrektor ds. personalnych w polskim oddziale niemieckiej firmy budowlanej Hochtief Hanna Dąbrowska podkreśla, że efekty otwarcia rynków pracy przez Wielką Brytanię, Szwecję i Irlandię dało się odczuć, bo firma, szukając pracowników, musi konkurować z pracodawcami z zagranicy.

"FT" podkreśla jednocześnie, że Polska z niemal 3-milionowym bezrobociem "daleka jest od cierpienia" z powodu nagłego braku pracowników, nawet tych wykwalifikowanych.

Gazeta przywołuje dane rządowe, z których wynika, że w ostatnim kwartale 2005 r. aż 14 proc. pracodawców miało problemy ze znalezieniem pracowników (w pierwszym kwartale 2004 r. liczba ta wyniosła 8 proc.).

Dziennik pisze, że według polskich pracodawców problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników powstał wraz z likwidacją wielu szkół zawodowych w latach 90. Z kolei zdaniem ekonomistów, jedną z przyczyn braku chętnych do pracy jest mała mobilność Polaków, którzy nie chcą np. dojeżdżać do firmy 50 km.

"Połowa Polaków w wieku produkcyjnym nie pracuje, za to wypełnia grono bezrobotnych lub osób na rentach. Nie wiadomo, ilu z nich pracuje na czarno lub za granicą, otrzymując jednocześnie świadczenia socjalne w kraju" - czytamy w dzienniku.

Gazeta zaznacza, że problemy dotyczą pracowników z umiejętnościami technicznymi (np. osób pracujących przy konstruowaniu statków, składaniu mebli czy na budowach). Na razie nie ma większych kłopotów w "strategicznych sektorach", takich jak medycyna.

"Pracodawcy liczą na to, że przy większym wzroście gospodarczym wielu z tych, którzy wyjechali, wróci do Polski z jeszcze większym doświadczeniem" - konkluduje "FT".

Polska nie musi bać się drenażu mózgów - PAP - Piątek, 10 lutego 2006

Polska nie powinna bać się odpływu najlepiej wykwalifikowanych pracowników - wynika z zaprezentowanego w Warszawie raportu "Migracje specjalistów wysokiej klasy w kontekście członkostwa Polski w Unii Europejskiej".

Autorzy opracowania, dr Paweł Kaczmarczyk i prof. Marek Okólski z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdzili, że więcej cudzoziemców z wysokim wykształceniem przyjeżdża do Polski, niż wyjeżdża z kraju Polaków z podobnymi kwalifikacjami. Ponadto liczba tych ostatnich jest niska.

Po 1 maja 2004 r. tylko Wielka Brytania, Szwecja i Irlandia otworzyły rynki pracy dla obywateli z nowych państw członkowskich. Najważniejszym krajem docelowym dla Polaków stała się Wielka Brytania.

Z raportu wynika, że między 1 maja 2004 a 31 września 2005 pracowało tam 170 tys. Polaków (60% wszystkich zarejestrowanych pracowników z nowych krajów UE). Zatrudniani byli najczęściej w sektorze administracji i zarządzania - 23% spośród wszystkich zatrudnionych z nowych krajów Unii (ok. 40 tys.).

Nie znaczy to jednak, że wykonują zawody wymagające wysokich kwalifikacji - wyjaśniał w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Kaczmarczyk, odwołując się do innych danych, według których obywatele nowych krajów UE najliczniej obsadzali stanowiska charakteryzujące się niskimi kwalifikacjami.

Zdaniem eksperta, jest to także sygnał, że nie musimy się bać drenażu mózgów.

Według Kaczmarczyka, w latach 1998-2003 z Polski do pracy za granicę, w ramach programów międzynarodowych i wymiany uczelnianej, wyjechało 400 osób z wyższym wykształceniem. Natomiast przybyło ok. 1 tys. cudzoziemców z takimi samymi kwalifikacjami. Spośród cudzoziemców osiedlających się w Polsce ok. 1/3 ma wyższe wykształcenie. Ekspert zaznaczył, że są to urzędowe dane, gdyż w Polsce brakuje pogłębionych, wiarygodnych badań na ten temat.

Trend polegający na tym, że do Polski przyjeżdża więcej cudzoziemców z wyższym wykształceniem, niż wyjeżdża Polaków z takimi samymi kwalifikacjami wciąż się utrzymuje - twierdzą autorzy raportu.

Ta analiza pokazuje, że nie ma niebezpieczeństwa drenażu mózgów z nowych państw UE. Zatem możemy nadal wskazywać na obustronne korzyści, wzywając państwa starej UE do otwierania rynków pracy - podkreślił ekspert UKIE dr Maciej Duszczyk.

W środę Komisja Europejska opublikowała raport, w którym wskazuje na korzyści płynące z przepływu pracowników ze wschodniej części Unii do "starych" państw członkowskich i tym samym pośrednio zaleciła zniesienie istniejących obecnie ograniczeń, o czym rządy "15" powinny zdecydować do końca kwietnia.



06-01-25 Krzysztof Drupka

 

Home 1 strona               Powrót Powrót               Góra strony Góra strony               Adres - Telefon - Faks - E-mail Napisz do nas