|
Wstęp |
W Polsce mamy nierozwiązany problem zorganizowania służby zdrowia. Przez 16 lat zrobiono niewiele, w adaptacji służby zdrowia do nowego ustroju. Ściślej mówiąc zrobiono zamieszanie, ostrzej mówiąc spaprano sprawę. Pisząc ten artykuł dalej, w zasadzie powinienem narzekać na lekarzy. Ale tego nie zrobię, ponieważ to byłoby głupie. Lekarze są różni, lepsi i gorsi. Są sfrustrowani ponieważ są ludziom bardzo potrzebni, cieszą się szacunkiem społecznym, a zarabiają niewiele. Mieszkając za granicą, pomimo możliwości wyboru, chodziłem do polskich lekarzy. Dokształcali się i byli bardzo dobrzy.
|
Organizacja służby zdrowia |
Problem służby zdrowia tkwi w jej organizacji. I to nie tylko tej na poziomie NFZ, ale również na poziomie szpitala, przychodni, lekarza domowego. Organizacja służby zdrowia to zadanie dla menadżerów. Nie znam się na medycynie, ale znam się na zarządzaniu i wiem, że lekarze własnej pracy dobrze nie zorganizują. Medycyna i zarządzanie to zupełnie odmienne dyscypliny, obie bogate w specjalistyczna wiedzę fachową, wymagające zupełnie innych predyspozycji osobistych. Medycyna jest zorientowana na człowieka, zarządzanie to tworzenie optymalnych struktur. Z talentem nie da się obu zawodów wykonywać. Oczywiście nie mówię tu o jednostkowych przypadkach. Lekarze często zajmują wysokie stanowiska w firmach farmaceutycznych. Ale przestają być lekarzami. Firmy zachodnie z zadziwiającą precyzją potrafią wyłapywać z grona lekarzy te osoby, które mają predyspozycje do zarządzania. Sam kiedyś dziwiłem się jak wyrafinowane i skuteczne są te metody rekrutacji.
By skutecznie zarządzać zarówno w firmie jak i służbie zdrowia trzeba się dokształcać. To dokształcanie polega na czytaniu nowości z zakresu zarządzania, a w szczególności ogromnej ilości artykułów wydawanych przez czołowe pisma w tej branży, jak również liczące się uczelnie. Tych informacji jest bardzo dużo, również w specjalizacji zarządzanie służbą zdrowia. Praktykujący lekarz tego nie zgłębi.
Mój kolega lekarz ortopeda wyjeżdża czasami do Niemiec na kilka dni, by dorobić do krajowej pensji. Mówił mi, że pomiędzy warunkami w jego pracy a w klinice niemieckiej jest ogromna różnica, nie do opisania. To właśnie są rezultaty sprawnego zarządzania w służbie zdrowia. Pieniądze tu nie wystarczą.
Medycyna jest bardzo skomplikowana. By być dobrym lekarzem w swojej specjalności trzeba dużo pracować i stale się uczyć. Myślę, że każdy lekarz to dobrze wie. Lekarz powinien mieć sekretarkę do załatwiania papierkowo - pielęgniarskich zajęć. Organizacją pracy lekarzy powinni się zająć wyspecjalizowani w służbie zdrowia menadżerowie. Czy są tacy w Polsce? Wątpię. I tu tkwi problem. Bezrobocie ogromne, a my nie rozwijamy nowych dyscyplin zarządzania. Nie myślimy strategicznie, całościowo. Często jak pojawiają się osoby co chcą coś wnieść, to ich wycinamy w imię własnych, przyziemnych, ślepych interesów. Za granicą natomiast czekają na takich ambitnych ludzi z otwartymi rękami.
|
Potrzebujemy kreatywnych urzędników |
Potrzeba nam kreatywnych urzędników, którzy będą tworzyli nowe zawody, będą otwarci na nowe pomysły. Kilka lat temu poszedłem do Urzędu Pracy z propozycja tworzenia dynamicznych punktów wyjścia z bezrobocia. W pokoju trzeba zainstalować komputery, telefony i jak będą przychodzić ludzie z pomysłami na biznes to umożliwić im korzystanie ze sprzętu, dać fachowe wsparcie, umożliwić zrealizowanie płatności za produkt. Pomysł prosty. Urzędnicy z którymi o tym rozmawiałem mieli w oczach odpowiedz TO SIĘ NIE DA ZROBIĆ. I chyba mieli rację. To się w Polsce nie daje zrobić, chociaż dało się zrobić w USA, Kanadzie. U nas ostatnio wprowadzono punkty pisania życiorysów. Problem w tym, że przy 19% bezrobociu mało firm życiorysy czyta. Muszą powstawiać jednoosobowe firmy, oferujące innowacyjne usługi pozostałym. Życiorysy czyta się przy bezrobociu 5 - 8%, gdy powstają nowe miejsca pracy i jest dynamiczna rotacja pracowników. Ponieważ ten tekst piszę w nowy 2006 rok, życzę sobie i wszystkim rodakom KREATYWNYCH URZĘDNIKÓW, z otwartymi umysłami.