Przyrost eksportu oraz inwestycje zagraniczne są głównymi czynnikami wzrostu gospodarczego współczesnego państwa i powstawania nowych miejsc pracy. Brak napływu inwestorów zagranicznych przekłada się zatem na osobiste tragedie wielu ludzi. Nie rozumiem, dlaczego my tak beztrosko, czy może z niepełną świadomością, podchodzimy do tych spraw.
Wizyta Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na Dalekim Wschodzie, wsparła wysiłki nielicznych polskich eksporterów w tym regionie. Poniżej zarysuję kilka cech rynków azjatyckich:
Wiele z tych rynków jest doskonale rozwiniętych. Marka Samsung jest znana chyba w każdym miasteczku na świecie. Kinematografia indyjska jest drugą po amerykańskiej.
Poziom kształcenia i organizacja centrów naukowych w azjatyckich metropoliach, zadziwiłaby nie jednego Polaka.
Znajomość języka angielskiego, w państwach azjatyckich, jest znacznie powszechniejsza niż w Polsce.
Pójście z nurtem globalizacji nie stłumiło szacunku Azjatów do religii i jej wartości. Wiara w cykl narodzin i śmierci czyni ludzi cierpliwymi i pracowitymi. Dlatego chcąc handlować z Azjatami najpierw trzeba się zaprzyjaźnić.
Azja Pacyfiku wraz z USA skupia większość światowej ludności i produkcji.
Mówi się, że Chiny stają się, po USA, nową ekonomiczną lokomotywą świata.
Po przemianach ustrojowych w Polsce, zwróceni na zachód, utraciliśmy dobrą pozycję zajmowaną na rynkach azjatyckich w okresie PRL.
Mamy spore możliwości na tych rynkach np. w zakresie prostego i tańszego sprzętu elektromaszynowego.